poniedziałek, 29 lipca 2013

Płaszcz Connora 2

Nareszcie skończyłam robić mój płaszcz!
Po przymierzeniu go stwierdziłam, że jednak jest na mnie trochę za mały, ale nie miałam już siły poprawiać ;p. Następnym razem, gdy będę szyć drugi, a stary oddam komuś naprawdę chudemu, wszystko poprawie i będzie w moim rozmiarze - M. Co w nim mi się nie podoba:
1. Nie uwzględniłam, że posiadam piersi i płaszcz widocznie z nich spada.
2. Zdecydowany brak miejsca na karwasze (może to dlatego, że mam takie krótkie ręce?)
3. Ogólnie za mały :(





Co najpierw:
Oczywiście odrysowałam w białym materiale wszystko co było mi potrzebne.
Tak samo z niebieskim. 



Po wycięciu od razu złożyłam wszystkie części, żeby zobaczyć za co na początku najlepiej się zabrać.


Wybrałam rękawy, bo wydawały mi się być najprostszą robotą.


Przyłożyłam dwa kawałki materiału do siebie i zaczęłam szyć tuż przy krawędziach. Nie zdawałam sobie sprawy, że tyle to potrwa.


Na zdjęciu widać, że brzegi są postrzępione, ale tym zajmiemy się później.




Następnie zszyłam oba boki ze strony niebieskiego materiału, po czym wywróciłam rękaw na właściwą stronę. To samo oczywiście zrobiłam z drugim rękawem.



Po tym zajęłam się naszywaniem takiej wstawki na rękawie jak ma Connor. Użyłam do tego brązowej nici.

Potem wyszyłam charakterystyczny element na plecach jasnobrązową nicią.

Na końcu mój rękaw wyglądał tak (guziki troche marne, ale cóż).

A plecy tak.

Mając już w ręku brązową nić, skończyłam wyszywanie na "ogonie" płaszcza.

Znów złożyłam wszystko do kupy i pospinałam szpilkami, żeby się nie rozlatywało podczas szycia.

Przy okazji, zaczełam robić kołnież. Biały materiał był dwa razy większy od niebieskiego. Musi mieć wymiary 6 x połowa długości waszej szyi.

Kiedy wszystko było już zszyte, trzeba było połączyć rękawy z płaszczem. Strasznie się przy tym denerwowałam, ale w końcu mi się udało.

Po wszystkich ważniejszych szyciach płaszcz wyszedł tak.


+ z tyłu

Dzisiaj wszystkie brzegi musiałam przejechać maszyną do szycia, żeby się nie psuły. Użyłam do tego ciemnobrązowej nici.

Czas pracy

* ręcznie: 25 - 30h
* maszyną do szycia: 5 - 6h

Koszty płaszcza

* niebieski materiał 160cm/170cm ok. 45 zł
* biały materiał 160cm/170 cm ok.50 do 60 zł
* nici i inne pierdoły do 20 zł.


A co w następnym poście?

Postaram się wytłumaczyć wam, jak uszyć swój własny kaptur Connora :)



~Jakieś pytania? Piszcie! :D



























niedziela, 28 lipca 2013

sobota, 27 lipca 2013

Co w jutrzejszym poście :D

Taka mała zapowiedź, co jutro się pojawi na blogu :D

Mój strój jest już tylko dopieszczany i  tak jak mówiłam - na kaptur poświęcę osobny post, więc jutro zobaczycie moje zdj w takim roboczym co szyłam w tamtym roku ;p. 

Męczę się z tym już parę dni. Siedzę całymi dniami i szyję. Nie wiem jaki diabeł mnie opętał i przekonał, żebym szyła ręcznie, ale już trudno -.-

Chyba będę miała większą satysfakcję z tego, że płaszcz będzie całkowicie zrobiony przeze mnie, a nie przez jakąś maszyne :D

Tak więc poczekajcie do jutra, nie zniechęcajcie się ;D 


poniedziałek, 22 lipca 2013

Płaszcz Connora

Witajcie drodzy asasyni :) Dzisiaj pokaże wam projekt mojego płaszcza Connora. Niestety wczoraj nie udało mi się ukończyć mojego tomahawk'a, przewiduję, że prace nad nim zaczną się dopiero jutro :/ Ale dzisiaj zaczniemy już robić płaszcz.


Tak wyglądał projekt mojego płaszcza po rozłożeniu na ziemi. Naprawdę się nad tym napracowałam, pare razy mi nie wyszło i musiałam zaczynać wszystko od początku, ale w końcu udało się ! :) Praca powinna wam zająć ok. 6 godzin. Ja robiłam to trochę dłużej, jednak opłaciło się. Jak zwykle dla zabicia czasu słuchałam sound track z assassin's creed, tym razem 2. 


Projekt słabej jakości, bo wykonany w paintcie, ale łatwo z niego wszystko odczytać.
Czerwone linie: obwód waszej talii, na żebrach.Odejmijcie od tego 10%, żeby płasz się nie zapinał.
Różowe linie: Odległość między ramionami do 15 cm powyżej waszych pięt. 
Linia niebieska: 40 % różowej linii. 
Linia zielona: Obwód waszego barku + jakieś 40 %. To samo zróbcie z łokciem i nadgarstkiem. 
Linia brązowa: Odległość pomiędzy barkiem a nadgarstkiem.
Linie żółte: mniej więcej połowa obwodu waszej szyi. 

Projekt przedstawia także kieszonki i pagony, ale ich wymiary wyjdą już przy szyciu. 

Wyglądem i projektem kaptura zajmę się w osobnym poście. 

+ Pamiętajcie o zakupie 6 kartek szarego papieru, ciemno białego (jeśli tak mogę to nazwać) materiału, mocno niebieskiego materiału i dużo nici w kolorze białym i szarym. 

+ Myślę, że bez maszyny do szycia się nie obejdziecie, ale kto powiedział, że nie można szyć ręcznie. ;)


- Subskrybujcie, oglądajcie, cieszcie się bracia!


~ Nothing is true, everything is permitted




niedziela, 21 lipca 2013

Koniec już blisko!

Tak! To jest końcowy projekt, za który dzisiaj się biorę. Dzisiaj także zamierzam zrobić projekt płaszcza Connora. Pod wieczór na pewno znajdzie się na blogu ;)

sobota, 20 lipca 2013

Tomahawk



Dzisiaj pokaże wam (a właściwie zacznę) jak w prosty sposób wykonać tomahawk.
Co będzie potrzebne:
- oczywiście kij (jakiś z lasu, najlepiej świeży) powinien mieć ok. stopę długości, 35 mm szerokości na górze i 43 mm na dole,
- ja posługiwałam się ostrym nożem, żeby pozbawić kija kory, ale może  posiadacie lepszy sprzęt?
- farba do drewna. Mi zamarzył się bardzo ciemny tomahawk, dlatego wzięłam palisander, ale tu bardziej będzie pasował jasny dąb,
- Płyta MDF (pilśniowa) średniej gęstości, ok. 22 mm szerokości,
- skórzany pasek - 36 cm;1,5 cm,
- Srebrna metaliczna farba,
- przyda się pudełeczko pinesek,
- mały nożyk do rzeźbienia,
- dwa pędzelki: jeden grubszy, drugi bardzo cienki - nawet 2 mm oraz biała farba,
- papier ścierny - najlepiej dwa rodzaje,
- Piórko (dowolny kolor),
- ciemno szarny sznurek,
- 3 koraliki (najlepiej czerwone),
- Skórzany pasek - tym razem podzielić go na 7 części po ok. 1 cm szerokości,
- klej do drewna.



1. Rozłóżcie na ziemi papier, żeby nie zrobić za dużo bałaganu.

Praca nad skrobaniem kija zajęła mi dość dużo czasu ;p
Żeby czas mijał przyjemniej puściłam sobie soundtrack z Assassin's Creed 3.

Pamiętajcie tylko, żeby skrobać kija od siebie, nigdy do siebie ;)
Tak wyglądał mój kij po obskrobaniu. Na dole specjalnie zostawiłam kore, dla efektu prawdziwości.

2. Bierzemy papier ścierny i szlifujemy.
Jak mówiłam wcześniej dwa rodzaje. Na początku zastosowałam grubszy, żeby usunąć wszystkie nierówności. A drugi już tylko do ostanich poprawek.

Tak wyglądał kij po szlifowaniu i wytarciu go wilgotną szmatką.

3. Malowanie.

Farba do drewna jest substancją bardzo nieprzyjemną. Dla osób wrażliwych na różne odory zalecam założenie jakiejś maski ochronnej, a obowiązkowo dla wszystkich rękawiczki ochronne. To jest alkohol etylowy skażony - więc jeżeli jednak się mnie nie posłuchasz, a taka farba pokryje ci skórę lub trafi jakimś cudem do ust - natychmiast zgłoś się do lekarza.

Tak wyglądał mój tomahawk po pomalowaniu.

4. Rękojeść :)
Po wyschnięciu farby (właściwie to nie mogłam się już doczekać, żeby wyschła więc zaczęłam wcześniej) przygotowałam sobie jakiś stary, mały młotek, bo nie mam wystarczająco siły, żeby wciskać pineski. Wzięłam także pasek, którego wymiary podałam na początku. 
Oryginalny tomahawk Connora miał ciemniejszy pasek, ale ja postanowiłam coś zmienić, dodać od siebie (po prostu z ciemnym paskiem tomahawk wyglądałby za ponuro...). Tak teraz patrzę, że przesadziłam z pinezkami. Dajcie góra 3-4.







Później zajęłam się symbolem, który znajduje się na tomahawk'u Connora. Kiedy był skończony pomalowałam go białą farbą, dla lepszego efektu. 











W następnym poście zajmę się ostrzem i ostatecznym wyglądem mojej broni ;). Dziękuję